ZAPRASZAMY na spotkanie z redaktorem RAFAŁEM ZIEMKIEWICZEM!
9 września 2014, 18.00
Błyskotliwy analityk i bystry obserwator
Mało jest w Polsce tak barwnych postaci jak Rafał A. Ziemkiewicz.
To dziennikarz, który od 30 lat funkcjonuje w mediach jako autor felietonów i
książek publicystycznych, ale także jako twórca powieści i opowiadań.
Ukończył Uniwersytet Warszawski. Karierę publicysty
rozpoczął jako felietonista Najwyższego
CZASu!. Pracował też jako dziennikarz i publicysta radiowy i telewizyjny. W
1995 został stypendystą National Forum Foundation. Pracował w krajowym biurze
kongresowym amerykańskiej Partii Republikańskiej i wydziale prasowym jej
stanowych struktur w Seattle.
Od 2013 roku związany z Telewizją Republika i poczytnym
tygodnikiem Do Rzeczy.
Laureat Nagrody im. Janusza Zajdla i innych wyróżnień
przyznawanych w plebiscytach czytelników fantastyki oraz Nagrody Kisiela za rok
2001, największą popularność zdobył sobie publicystycznymi książkami o
meandrach naszej polityki i transformacji ustrojowej: Polactwo, Michnikowszczyzna.
Zapis choroby, Czas wrzeszczących
staruszków oraz Myśli nowoczesnego
endeka.
Książka Jakie
piękne samobójstwo to nowy
rozdział w twórczości Ziemkiewicza. Do tego momentu dojrzewał w trakcie
ostatniej dekady. To już nie jest zwyczajna
publicystyka, to błyskotliwa analiza powodów, dla których na przestrzeni
dziejów nasze bohaterstwo obracało się przeciw nam.
Stereotypy
zawsze trudno obalać, bo tkwią w nas samych. Odruchowo dopasujemy wszystko, co
wiemy i co przemyślimy, do konstrukcji, którą nosimy w sobie.
Gdyby istniał taki gabinet
psychoanalityczny, do którego przychodzić mogą całe narody, nasz powinien być
pierwszym pacjentem – pisze
Rafał A. Ziemkiewicz we wstępie do książki Jakie
piękne samobójstwo, i przekonuje, by z każdej opresji wyciągać wnioski.
Jakie piękne samobójstwo pokazuje genezę klęski i szuka przyczyn
narodowej tragedii. Wskazuje przyczyny zagłady II Rzeczypospolitej. Inspiruje
do zadawania trudnych pytań o przyczyny naszego upadku. Widzimy
obraz Hitlera, z którym można było próbować zawrzeć porozumienie i razem z nim
walczyć przeciw Stalinowi. Obraz Churchilla, który okazuje się tylko zwykłym
gangsterem. Obraz Francji, której autor zazdrości sposobu, w jaki wykręcili się
z wojny, która Polsce przyniosła zagładę.
Może więc czas na to, by zmieniać naszą
mentalność? Wyzbyć się samobójczych zapędów? Wyzbyć się strachu i poczucia
niższości?
[fragment książki]
Polska, choć była pierwszą
ofiarą Hitlera, choć pierwsza powiedziała mu „stop” i poniosła z tej racji
ogromne straty, choć nie było frontu, na którym by Polacy nie przelewali krwi w
walce z nazizmem i nie padali ofiarą jego zbrodni – do grona zwycięzców nad
Hitlerem się nie załapała. Garstka polskich żołnierzy w maju 1945 wzięła
wprawdzie z łaski Stalina symboliczny udział w szturmie na Berlin, ale jako
jego niewolnicy, jako przepuszczone przez krwawą maszynę łagrów i egzekucji
mięso armatnie Armii Czerwonej. A polskich żołnierzy na Zachodzie, równie
symbolicznie, na niewypowiedziane głośno żądanie tegoż Stalina do londyńskiej
defilady zwycięstwa zwyczajnie nie dopuszczono. Polska straciła miliony
obywateli, zwłaszcza społeczne elity, połowę swego rdzennego terytorium,
niepodległość i przynależność do cywilizacji zachodniej. Alianci, którym swój
straszny los zawdzięcza, musieli i nadal muszą to w jakiś sposób uzasadniać.
Muszą tę Polskę, dziwnie zawieszoną między stronami zmitologizowanego
konfliktu, między jego zwycięzcami i przegranymi, odrzeć ze współczucia, z
zasług i wytłumaczyć, że sobie na taki los zasłużyła. Inaczej potrzeba morału
doznałaby uszczerbku i, jako się rzekło, młode pokolenia Amerykanów, Anglików i
innych, karmione opowieścią o zwycięskiej, heroicznej walce dobra,
reprezentowanego przez zachodnie demokracje i sprzymierzonych z nimi
komunistycznych idealistów, ze złem, uosabianym przez Hitlera, mogłyby doznać
przykrego uczucia dysonansu poznawczego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz